środa, 17 lutego 2010

z początkiem na nartach


Dzień od rana do wieczora (późnego) intensywny. Na początek nauka brewiarza i modlitwa jutrznią. Po niej Msza. Dalej: konferencja i to, co najgorsze - przymiarka nart - wiele zamieszania, prób, ale się udało. Po tak ciężkiej pracy, zasłużony spacerek i zejście na obiadokolację. Wieczór zaś na stoku. Jak zwykle w Witowie - super miejsce (zachęcam do wskoczenia: www.witow-ski.pl ). Choć dla niektórych to był pierwszy dzień, ale dzięki będącej z nami instruktorce Ewie - moment wszyscy pojęli o co chodzi i nie było osoby, która by nie zjechała z wysokiego wyciągu.
Wieczorem czas na adorację, modlitwę i okazja do spowiedzi.

Brak komentarzy: