Dzień III – 22.08.2012
środa
Pobudka punkt 7:00, ale chyba gdyby nie to, że to obowiązkowy punkt
programu to, każdy słodko spałby w swoich łóżkach do późnych godzin południowych
;) . Sen jednak dzięki wczorajszemu wysiłkowi był bardzo intensywny. A
więc 7:15 – jutrznia, 7:30 – śniadanie,
a następnie zbiórka o 8:15 i budzimy dziś uśpionego od lat rycerza, czyli kto nie
był na Giewoncie, ten wyjazdu do Zakopanego nie może uznać za udanego.
tylko 3 godziny 15 minut, dla niektórych godzina więcej :-)
szybkim marszem do wyznaczonego celu :-)
Pierwszy przystanek był bardzo edukacyjny, odwiedziliśmy Pustelnię św.
Alberta, a siostry
Albertynki przedstawiły nam bliższą historię tego miejsca.
Siostra Katarzyna
z wielkim zaangażowaniem
przybliża nam historię
św. brata Alberta
Cóż, jednak komu w drogę temu czas, czekają na nas dalsze atrakcje.
Jednak takiej atrakcji to się nikt raczej nie spodziewał. Miś jest jednak bardzo grzeczny dziś, i
niedźwiadek, którego minęliśmy na szlaku, nie chciał podrapać nas po plecach , szkoda :-)
Dziś jednak możemy czuć się, jak na wakacjach w ciepłych, krajach.
Brakuje nam do tego klimatu tylko szumu
morza i nadmorskiej bryzy, która chłodziłaby nasz zapał zdobywania szczytów.
Słoneczko nas dziś nie oszczędziło, wręcz przeciwnie, wśród skał było pewnie
około 40stopni…no ale co to dla NAS!
Przynajmniej nasze opalenizny będą bardzo
dobrze się prezentować ;). Jak na razie niektórzy jeszcze jako czerwone raczki,
ale później czekolada:-)
godzina 12.00 - jesteśmy na Giewoncie
krótki odpoczynek
trzeba schodzić
" Serca w górę".- przy takich widokach
Obiadek jak zawsze pochłonięty, bo niby ta górka taka nie za wysoka,
ale głodni i zmęczeni jesteśmy.
Godzina 18:00 – nasz brat kapucyn – Maciek –
opowiedział historię swego życia, świadectwo, które powinno stać się dla nas,
niejakim drogowskazem na naszej drodze życia. Po konferencji, krótka przerwa na
zebranie myśli
i Eucharystia, w której słowo klucz to – „jesteś Królem”.
W końcu godzina 20:00 i wymarzona przerwa, z pozwoleniem wyjścia na
miasto – czyli: co nieco z życia Zakopiańczyka lub co w zakopiańskich uliczkach
piszczy.
A więc: UWAGA ZAKOPANE –
PRZYBYWAMY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz