czwartek, 17 lipca 2008

1szy pełen dzionek


Udało się trochę wyspać, no w końcu wakacje - dlatego o 8.30 początek w kaplicy. Dalej - dobrze, że jest możliwość dokładnego sprawdzenia pogody na internecie: miały być zajęcia w domu, ale ponieważ prognozy wskazywały na niezły deszcz po południu, zatem wyjście przenieśliśmy na czas przed obiadem - Gubałówka zdobyta. Prognoza zaś sprawdziła się co do joty - nieźle popadało (ale nie na nas). Jednak "co odwlecze, nie uciecze" - kiedy za oknem deszcz, my pierwsze zajęcia teoretyczne.
Po kolacji krótki spacerek i do kibicowania przed telewizorem (eliminacje do Pucharu UEFA).
Tak właśnie minął poranek i dzień pierwszy...

Brak komentarzy: