sobota, 24 lipca 2010

dzień 6 - wszystko co dobre...

Wszystko co dobre, szybko się kończy... To polskie przysłowie sprawdza się także w naszym przypadku. Ranek tradycyjny: Jutrznia, Msza Święta, śniadanie... ale zmiana w tym, że niestety trzeba się spakować...

Do południa trochę czasu wolnego: na posprzątanie pokoi, spakowanie rzeczy i ostatnią wizytę na Krupówkach. Przed obiadem małe podsumowanie rekolekcji, wspólne zdjęcie, obiad i w drogę - ale aż żal wyjeżdżać...

Na szczęście już niedługo powinniśmy się zobaczyć ponownie, bo ferie zimowe tuż, tuż...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

było super naprawdę rewelacja!!
Do zobaczenia w ferie zimowe:)
Te chwile które tam spędziłem coś cudownego modlitwa i różne atrakcje związane z wypoczynkiem nie zapomniane chwile polecam każdemu!!
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników i opieknów:)