Po niezapomnianej pobudce w rytmie hitu Hej Miśki czas wstać o ekstremalnej godzinie 5.25, rozpoczęliśmy dzień śpiewem Godzinek ku czci NMP o 5.55. Wspólnie przeżywaliśmy Mszę Świętą, po której przyszła pora na posilenie ciała, aby mieć siły na to wszystko co nas czekało.
Po porannej kawie oglądnęliśmy film o La Salette i wyruszyliśmy w drogę. Naszym celem było dotarcie do Muzeum Fabryki Schindlera, gdzie spędziliśmy przedpołudnie przyglądając się z bliska miastu Kraków w okresie II wojny światowej.
Potem modlitwa w ciągu dnia i obiad. Następnie udaliśmy się do centrum... ale nie miasta lecz Bożego Miłosierdzia na Koronkę, po której mogliśmy zwiedzić celę św. Siostry Faustyny i wysłuchać prelekcji przygotowanej przez Siostrę ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Nawiedziliśmy także pobliski cmentarz by wspólnie pomodlić się za zmarłych.
Po kolacji i uroczystych niedzielnych Nieszporach nadeszła pora na zmierzenie się w turnieju piłki halowej. Po powrocie krótki odpoczynek, wspólne przesiadywanie i rozmowy w tłoku.
Jutro już nie tak ekstremalnie... bo pobudka świąteczna o 7.00 :) Do zobaczenia.
1 komentarz:
Hah! Też tam byłem! Tylko tej mszy o 12.00 nie dotrwałem,bo wcześniej musieliśmy wracać do domu...ale cóż,do następnego razu!!! ;)
Prześlij komentarz