sobota, 25 sierpnia 2012


Dzień VI – 25.08.2012
Sobota

Pobudka dość późno, jak na ostatnie spektakularne wakacyjne pobudki :-) czyli o 7:00


następnie 7:15 jutrznia
 i szybciutko, aby każdy zdążył w pełni zakończyć z Bogiem te rekolekcje, Eucharystia. 




Budujcie na mocnym fundamencie wasze młode życie- na Jezusie Chrystusie
 
 ostatnie śniadanie

i walizki już spakowane, czekają w pokojach pod drzwiami, żeby o nich nie zapomnieć. 


Na spotkaniu podsumowującym każdy z uczestników powiedział, że to był  bardzo dobry czas, poświęcony Bogu, 
z ekstremalnymi doświadczeniami i pięknymi widokami górskimi.


Na koniec podziękowania za wspólnie przeżyty czas. 
Ze słowami zapraszamy ponownie !!!
  
 Szczególnie paniom z kuchni, które
 troszczyły się o nasz żołądek :-)

 

 Wszyscy będziemy pamiętać ten jakże owocny czas, kiedy to Boża miłość była przeplatana z górskimi wspinaczkami.
Tak, to był Boży czas. 


Wyrażam wdzięczność ks. Grzegorzowi Sysce MS za przywiezienie młodych oraz pomoc podczas wszasorekolekcji i kl. Adamowi Cyranowi MS . Na ręce ks. Stanisława Michalskiego MS – dyrektora Domu-Maleńka składam podziękowania wszystkim Współbraciom za życzliwość i otwarte serce dla nas. Ks. Krzysztofowi Samborskiemu MS – dyrektorowi Funduszu Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Matki Bożej z La Salette za pomoc finansową.

                                                        ks. Wiesław Węgrzyn MS


Dzień V - 24.08.2012
Piątek
                                              WYPRAWA NA RYSY !!!

4:30, to przecież jeszcze noc dla niektórych, a już wszyscy są nogach. 

O 5:30 śniadanie i  wyjazd o 6.00 na szlak, niestety z lekkim poślizgiem, ważne jednak, że dotarliśmy.







Teraz tylko 9km do Morskiego Oka, później 30minut marszu do Czarnego Stawu.

No i około 10:00 już jesteśmy w drodze na Rysy.






Odpoczynek nad Morskim Okiem





 w drodze na Rysy

Nie wszyscy jednak skusili się na tak ambitną wyprawę w ostatni dzień pięknej pogody, ale większość uczestników po 3 i pół godzinie była już na szczycie.






 
trzeba było włożyć mnóstwo wysiłku, aby podziwiać piękne widoki - naprawdę się opłacało- sami powiedźcie :-)
 
 

 Można szczerze powiedzieć, było ciężko, trasa jest wymagająca, ale mężnie sobie z nią poradziliśmy.
jesteśmy na RYSACH

Teraz tylko kilka fotek na pamiątkę z pobyty na 2499m nad poziomem morza i można wracać. 

 troszkę poczuliśmy się jak w Niebie












Powoli bez zbędnego pośpiechu dotarliśmy najpierw nad Czarny Staw, później nad Morskie Oko, skąd zabraliśmy ekipę opalających się :-) 
 
 
  ruszyliśmy w drogę powrotną.

Po takich przeżyciach, widokach i wrażeniach wszyscy są zadowoleni, ale niestety i bardzo zmęczeni. No cóż, jak zdobywać to najwyższe szczyty, a że w Tatrach Polskich wyżej się już nie da. Wprost padnięci wsiedliśmy w busa i dojechaliśmy jakoś chyba wręcz pół żywi do domu rekolekcyjnego.

 
Wygłodniali, nie wrażeń, lecz składników odżywczych pochłonęliśmy obiadokolacje w rekordowych czasach i nareszcie upragniona chwila relaksu.


O 20:00 konferencja Kamili, której była to pierwsza konferencja i pierwsze świadectwo o Bogu jakie przekazała większej ilości osób niż dwie na raz
:-)  


 20:45 Eucharystia 










 Słowo Boże głosił nasz nowy jednodniowy nabytek – kleryk Kuba, który przyjechał nas odwiedzić.

Chwała Panu za taki męczący, ale przecudowny dzień. Pan dziś doświadczał nas i napełniał swoją miłością.

Shalom +

piątek, 24 sierpnia 2012


Dzień IV – 23.08.2012
Czwartek
 
 Śpiochy dziś z nas duże. Pobudka o 7:30 – wprost burżuazja z wczesnym wstawaniem. Śniadanko dziś poczeka, 

gdyż o 8:10 jutrznia, a po jutrzni poranna Eucharystia, tak aby naładować akumulatory od samego rana.
Godzina 10:00 – w nasze skromne progi zawitała siostra Teresa – Albertynka. Dziś to przez nią przemawiał Duch Święty. Dziś dzięki jej świadectwu, nasze serca zobaczyły kolejny obraz Boga.








 wielkie zasłuchanie historii nawrócenia Madzi

 
Zbiórka godzina 11:00, busy już na nas czekają i jazda. 


Pierwszy trip na ściankę wspinaczkową.

 

Ta aaa ksiądz Grześ dał nam lekki wycisk, ale bezcenne jest przełamywanie swoich barier i poszerzanie swoich umiejętności i nie ma, że nie dam rady.







 Wystarczy trochę chęci i odrobina zapału a ścianka już była Twoja  !

  
Później chwila relaksu nad wodą, niestety nie morską, ale widoki z kąpieliska były nieprawdopodobne i gwarantowane jest to, że nad morzem gór nie ma, a woda w górach jest! :-) 














Nasze opalenizny teraz poszerzyły swój zakres:-)



 strumienie łask spływają na uczestników-jakie uczucie:-)

   relaks przy brzegu :-)




ale moc-to jest to, a czerpie się ją od Boga!


 


Godzina 18:00 to godzina szybkiej 
 konsumpcji obiadokolacji. 

                                          mniam mniam , ale smaczne !

A pół godziny później znów chwila na relaks, ale tym razem czynny, a najlepszym na to sposobem jest piłka nożna 





 jeden, drugi zwód i bramkarz wyciąga piłkę z bramki :-)

  lub coś ponoć spokojniejszego, czyli siatkówka.

W każdym bądź razie, każdy znalazł coś dla siebie i był zadowolony, no a przecież o to chodzi.


 







dopingująca drużyna z trenerem :-) 


Był relaks czynny, troszkę biernego też się dziś pojawiło, a teraz chwila dla Jezusa, bo to przecież wszystko przez Niego i dla Niego.



Adoracja, uwielbienie, dziękczynienie, tego jak działał Duch Święty podczas adoracji nie da się przelać, nie da się zebrać w jeden ciąg zdań, słów.
CHWAŁA PANU!